JAK PODRÓŻOWAĆ PO USA, czyli... mamy samochód!
- Ciechomscywpodróży
- 30 cze 2017
- 3 minut(y) czytania

Hura, hura! Mamy samochód!
Planując naszą kilkumiesięczną wyprawę po USA, od samego początku zakładaliśmy, że kupimy samochód. Po pierwsze, wypożyczanie auta opłaca się pewnie przez pierwszy miesiąc – później już niekoniecznie. Po drugie, nasza przygoda ma być road tripem – latanie z miasta do miasta nie dostarczyłoby nam zapewne tylu wrażeń. A po trzecie, koniecznie chcemy przerobić mini vana w przytulny domek (pewnie będzie mu daleko do klasycznego, wygodnego campera, ale nie o to w tym wszystkim chodzi :) ).
Piotrek już od kilku miesięcy przeglądał stronę craigslist, w poszukiwaniu wymarzonego samochodu. W grę wchodziły wszelkie modele typu mini van. Koniecznie miał to być samochód z USA – europejskie byłyby znacznie trudniejsze w naprawie, a przede wszystkim – za każdą część płacilibyśmy jak za zboże. Dla Justyny ważne było jedynie to, żeby był duży – musi się w nim przecież zmieścić łóżko i cała masa pierdół, które wzięliśmy ze sobą lub kupimy gdzieś po drodze.
Gdy przylecieliśmy do Chicago, od razu zabraliśmy się do poważnego przeglądania ofert i wykonywania telefonów do sprzedawców. Wbrew pozorom nie było łatwo znaleźć wybrany przez nas model – ostatnim rokiem jego produkcji był 2005. Ale w końcu – udało się! Zostaliśmy posiadaczami cudownego Chevroleta Astro z 2003 roku – żyć nie umierać!!!

No, ok. Mamy samochód – czy to oznacza, że możemy wsiąść i jechać? No, niestety nie – tak łatwo nie będzie. Kolejnym krokiem jest zarejestrowanie samochodu – udaliśmy się do specjalnego punktu (Currency exchange - jest ich sporo w każdym miasteczku) po nasze nowe tablice rejestracyjne (choć na razie jedynie tymczasowe – żółte!), a pani mówi: poproszę 491 $. Cooo? Za kawałek blachy? Oczywiście to nie był koniec. Teraz trzeba Shevy’ego ubezpieczyć. Z tym ubezpieczeniem dla nieAmerykanów tak łatwo nie jest. Mało ubezpieczycieli w ogóle chce z nami rozmawiać. Pierwsza propozycja – prawie 600 $. Kolejna – 520. Dalej 420. To już w miarę, w miarę, ale może uda się znaleźć coś tańszego? Wreszcie trafiamy do przemiłej Polki, która ubezpieczy nas za 278 $. Posiadaczom polskiego prawa jazdy polecamy udać się do agencji ubezpieczeniowych prowadzonych przez Polaków - doskonale znają podobne przypadki i wiedzą, jak obejść niektóre przeszkody. Finalizujemy transakcję z pytaniem:
- Płacą Państwo w całości czy na raty?
- W całości.
– O, to jeszcze będzie 10 $ zniżki!
Nie będziemy płakać. :) Oczywiście nasze ubezpieczenie pokrywa szkody o bardzo niskiej wartości, ale na samochodzie nam nie zależy, a ubezpieczenie OC i zdrowotne wykupiliśmy sobie na dobrych warunkach i znacznie wyższych kwotach jeszcze w Polsce.
Ostatnim krokiem jest zdobycie tajemniczej naklejki, dzięki której możemy korzystać z dróg w stanie Illinois. Uśmiechnięta pani w okienku w urzędzie bardzo poszła nam na rękę i sprzedała ową naklejkę za 15 $ (bo już tylko kilka miesięcy do końca roku zostało, a Państwo na dodatek niedługo opuszczają Illinois). Normalnie ta przyjemność kosztuje 120 $. Jupi! Kolejne dolary zaoszczędzone! :)

Podsumowując, koszty kupna i ubezpieczenia auta w Illinois, wynoszą:
* Samochód Chevrolet Astro – 1500-5000 $,
* Formalności rejestracyjne – ok. 450-500 $,
* Ubezpieczenie na pół roku – ok. 250-550 $,
* Naklejka na cały rok – 120 $.
Teraz planujemy urządzić naszego mini vana. Gdy tylko otrzymamy stałe tablice rejestracyjne (do odbioru w Currency Exchange,w którym rejestrowaliśmy auto, po wcześniejszym telefonie do nas) – ruszamy!
Uwaga! Na stałe tablice można czekać nawet 5 tygodni! Za opłatą (ok. 20-30 dolarów) podobno można otrzymać je "od ręki" (informacja nie jest potwierdzona, więc warto się upewnić).

Comentarios