W kierunku Kanady przez New Hampshire i Vermont
- Ciechomscywpodróży
- 1 sie 2017
- 2 minut(y) czytania

Nasz plan na roadtrip’a po USA od początku zawierał również wjazd do Kanady. Przede wszystkim chcemy zobaczyć wodospad Niagara od drugiej strony, ale też wjechać do jednego lub kilku miast (Montreal? Ottawa? Toronto?).
Z Massachusetts musieliśmy więc przejechać przez dwa stany: New Hampshire i Vermont. W tym pierwszym zatrzymaliśmy się jedynie w Visitor Center, które okazało się być pięknym, czystym budynkiem, z porządnymi toaletami.

W tutejszym Visitor Center jest także osoba, która może udzielić nam przydatnych informacji na temat noclegów, atrakcji i eventów w stanie NH.
Dalsza droga to już bardziej górzyste tereny Vermont. Na nocleg wybraliśmy kolejny free campsite z naszej ulubionej strony. Aby do niego trafić, należało zboczyć kilkanaście mil z autostrady i wjechać w ciemny las. Po 30 minutach jazdy szutrową, leśną drogą (pod górę), uliczka nam się nagle skończyła, a GPS powiedział, że jesteśmy na miejscu. Zawróciliśmy i już myśleliśmy, że po wielu godzinach jazdy i w środku nocy, będziemy zmuszeni wrócić do autostrady i od nowa rozpocząć poszukiwania noclegu. Po kilkuset metrach postanowiliśmy jeszcze skręcić w boczną uliczkę, mają resztki nadziei, że ten camping gdzieś tu jest. Wtedy naszym oczom ukazała się tabliczka z ikonką namiotu i napisem: camping permited (biwakowanie dozwolone). Podążyliśmy za kolejnymi strzałkami, czując się, jakbyśmy grali w podchody na obozie harcerskim, ale ostatecznie udało nam się trafić na małą polankę, na której rozbity był namiot. Ze środka wyszedł do nas miły pan (prawdopodobnie wyrwany przez nas ze snu) i poinformował, że to miejsce zajęte jest przez niego, ale w okolicy znajduje się kilka podobnych, oznaczonych numerkami miejsc. Jego było piąte. Nam zaś polecił zjechać niżej i wypatrywać numeru czwartego. Tak też zrobiliśmy!

Miejsce numer 4, to mała zatoczka w środku lasu, w którą Mr Shevy wpasował się idealnie. Na przydrożnej tabliczce znajdowały się zasady użytkowania campingu:
Biwakować można max. 14 dni i w obrębie 25 stóp od znaku,
Na jednym stanowisku może przebywać max. 10 osób i 3 samochody,
Ogniska można rozpalać w miejscach wyznaczonych.

Mimo obaw i strachu (Justynka), szybko zasnęliśmy wśród szumu lasu i dźwięków wody z pobliskiego potoku (miła odmiana od conocnych hałasów samochodów i tirów).
Nazajutrz okazało się, że trasa, którą pokonaliśmy, była bardzo malownicza – strumyki, drzewa, domki.
Po drodze do Kanady wstąpiliśmy jeszcze do pobliskiej fabryki najlepszych lodów w USA – Ben&Jeryy’s (wg naszej opinii). Wycieczka może niezbyt ciekawa, ale za 4$ od osoby, dowiedzieliśmy się trochę o losach firmy, wysłuchaliśmy kilku słabych żartów i dostaliśmy na koniec pyszne lody.

Fabrykę polecamy (szczególnie przypadł nam do gustu cmentarz smaków), ale tylko, jeśli nie musicie zbytnio zbaczać z drogi.

A teraz... w kieruneku Kanady!!!
Comments